czwartek, 29 sierpnia 2013

Koniec wyzwania III

Dziś zakończyłam w końcu wyzwanie na biust. Co do efektów, trudno jest mi powiedzieć, że bardziej ujędrniony biust jest zasługą tych ćwiczeń czy balsamu, który używam. Więc uznam, że obu tych rzeczy. Za to czuję większą siłę w ramionach, a przekonałam się o tym dzisiaj nosząc z bratem kanapę z poddasza na podwórko! Jest ta moc!
Jeśli chodzi o ćwiczenia to tak. Mel B. dała mi trochę w kość (szczególnie pompki, których nie trawię i nawet damskie mi wychodzą tak, że nie wychodzą), ale po pewnym czasie podchodziłam do nich z przyjemnością. Gorzej z Fitness Blenderem. Lubię ten kanał na youtubie i mają naprawdę bardzo ciekawe filmy, jednak nawet dzisiaj, w ostatni dzień, miałam ochotę rzucić ciężarkiem w laptopa w czasie 3 serii, a dokładnie w czasie 2 ćwiczenia. Nie wiem czemu. Jednak to ćwiczenie nie należało (według mnie) do najgorszych. O wiele gorsze było ćwiczenie pierwsze (które w pierwszych dniach próbowałam zrobić jedno, ale po skończonym padałam na podłogę ze śmiechu), które pod koniec udawało mi się robić aż w cudownej liczbie 4 powtórzeń (dwa na jedną stronę!) oraz ćwiczenie czwarte. Tak jak potrafię pochylić się do przodu z idealnymi prostymi plecami bez ciężarków, tak już z nimi, wykonując te ćwiczenie moje proste plecy odchodzą w zapomnienie.
Czy wrócę do tych ćwiczeń? Jeszcze nie wiem. Pewnie jak pojawią się w jakimś innym wyzwaniu to sobie ich nie odpuszczę, bo tak jak w piersiach nie jestem pewna efektów bez pielęgnacji, tak w rękach czuję siłę.
A co do biustu! Od dzisiaj w Lidlu można zakupić stanik sportowy
Ja już swój mam, szkoda tylko, że kolejny biały, ale może w Decathlonie jak pójdę na większe zakupy upoluję jakiś kolorowy.
Co do mojej relacji z maratonu treningowego blogerek - pojawi się już za kilka dni. Zwlekałam trochę z tym, ponieważ to był mój pierwszy maraton i nie za bardzo wiedziałam jak ma wyglądać ta relacja. Ale już wiem więc czekajcie na moje spostrzeżenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz