środa, 14 sierpnia 2013

Koniec wyzwania II

Właśnie wczoraj zakończyłam swoje drugie wyzwanie: Mel B. + boczki z Tiffany. Moje wrażenia? Może powiem pokrótce. Na początku byłam pełna energii. Dużo słyszałam o ćwiczeniach Mel B. na poszczególne partie ciała i po zrobieniu miesiąca z cardio Mel B. wiedziałam, że to będą ćwiczenia, które dadzą mi wycisk. Nie myliłam się, ale jest jedno ale, ale (? wiem, za dużo) o tym potem.
Rozgrzewka była dość miła, szybko się ją robiło, choć czułam się tak jakby nie wszystkie partie mojego ciała były dokładnie rozgrzane.
Następnie przechodziłam do brzucha. W czasie kiedy przypadał dzień z Tiffany to robiłam 8min ABS, w inne dni 10min na brzuch. O wiele bardziej podobały mi się te o 8 minutowe ćwiczenia, jako że przy tych drugich strasznie bolał mnie kark pomimo napinania mięśni brzucha do granic możliwości. Efekty może i nie są widocznie gołym okiem, ale brzuch jest trochę mniejszy, w górnej części jak napnę widać lekko zarysowane mięśnie, ale w dolnej cóż: zawsze moim utrapieniem była oponka i mam nadzieję, że teraz, biegając ją zmniejszę.
Kolejne pośladki. I tu muszę powiedzieć, że te 10 min były dla mnie najmilszymi 10 minutami! Czułam, że moje pośladki pracują i to tak, że niekiedy aż chciałam wyć z bólu, jednak wiedziałam, że robię to bo chcę ładny tyłek. I po tym miesiącu robieniu tych ćwiczeń mogę śmiało wam powiedzieć, że mój tyłek się zmienił. Pośladki są ładnie napięte, ujędrnione i w ogóle już nie opadają! Ćwiczenia jak najbardziej na wielki +!
Co do ćwiczeń na nogi, które były kolejne. Tu też chciałam płakać. Ale z bólu i to nie przyjemnego. Większość ćwiczeń było w formie przysiadów. Niestety mam słabe kolana i dłuższe wykonywanie przysiadu doprowadza do takiego bólu, że na następny dzień ledwo chodzę. Trochę je zmodyfikowałam i może dlatego nie widzę praktycznie żadnych efektów. Uda jak były tak są, a szkoda, bo liczyłam na zmniejszenie się ich obwodu.
Ćwiczenia rozluźniające miło rozciągnęły moje mięśnie, choć jak dla mnie powinni być dłuższe niż 5 minut. A co do Tiffany - to znacie moje zdanie. Moje boczki po tym kolejnym miesiącu zmniejszyły się jeszcze odrobinę, ale nie aż tak jak chciałam. Może i w tym też bieganie mi pomoże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz