sobota, 29 marca 2014

Gazety, które kupuję.

Za bardzo nie miałam pomysłu na tytuł tego posta, więc jak na razie pozostanie taki. Długo się zbierałam aby napisać post o gazetach, które regularnie kupuję oraz mniej regularnie czytam. Wczoraj zakończyłam swoje praktyki i w sumie w ten weekend powinnam dość dużo rzeczy zrobić na uczelnie, ale wiadomo jak to jest. Im więcej rzeczy trzeba zrobić, tym bardziej się je odkłada na później. Tak więc, teraz piszę posta, potem zabieram się za oglądanie serialu, a dopiero potem zacznę ogarniać uczelniane zadania.

SHAPE

Shape kupuję od dawna. Odkąd pamiętam. Co prawda nigdy nie interesował mnie dział psyche i kupuję tą gazetę tylko dla ćwiczeń, kuchni oraz urody. Jednak wcześniej dawniej mi się podobał. Może jakoś w artykułach nie widzę zbyt dużej różnicy, bo szczerze się przyznam, że nie zwracam na nie zbytnio uwagi, czytam, bo lubię sobie coś poczytać, czegoś się dowiedzieć. Ale chodzi mi tu bardziej o dodatki w postaci płyt z ćwiczeniami, które od czasu do czasu są dodawane do gazety. Powiem tak: nie jestem ani zwolenniczką, ani przeciwniczką Ewy Chodakowskiej, ale ileż można? Kiedyś do gazety były dodawane różnorodne płyty, jak np. pilates, joga i odchudzanie. Teraz tylko jest odchudzanie. I teraz tylko jest Ewa Chodakowska. Wiem, że mają z nią kontrakt, ale dobrze by było też pomyśleć o dodaniu innych płyt.

WOMEN'S HEALTH

Czyli ostatnimi czasy ulubiona gazeta wszystkich. Podoba mi się to, że jest o wiele grubsza od Shape, ale minusem jest to, że jest dwumiesięcznikiem. Wiadomo, że jakby wychodziła co miesiąc zapewne byłaby chudsza. To co najbardziej mi się w niej podoba to dział "Osobisty trener". Szczególnie w "nowym" wydaniu, na innym papierze. Można sobie wyciąć i zrobić domową książeczkę.

SUPER LINIA

Gazeta, którą kupuję, bo jakoś tak wyszło. W sumie to mama mi ją kupuję, bo nigdy nie dałam za nią własnych pieniędzy. Mało ćwiczeń, trochę opisanych diet, które niekiedy sprawdzam na sobie, no ale fajne przepisy. I chyba to powoduje, że wciąż ją czytam.

VITA

A na sam koniec gazeta, którą kupuję tylko wtedy gdy jest dodany do niej dodatek w postaci płyty DVD z ćwiczeniami. Najmniej mnie interesuje, bo i mało diet, zero ćwiczeń w środku. Jak dla mnie to jest taka gazeta dla osób w wieku moich rodziców (i im też najbardziej ze wszystkich moich gazet się podoba). Dużo zdrowia oraz sposobów jak sobie radzić w tracie oraz po przebyciu różnych chorób.

piątek, 14 marca 2014

Snikers

Od czasu do czasu można sobie pozwolić na chwilę przyjemności, prawda? Szczególnie kiedy jest to ciasto o aż napływającej do ust ślince nazwie - snikers! Jak dla mnie najlepsze (i najsłodsze) ciasto jakie kiedykolwiek jadłam.
Byłam w środę u ortopedy. Niczego ciekawego się nie dowiedziałam, oprócz tego, że skoro mnie bardziej boli kolano przy skakaniu na skakance, to mam z tego zrezygnować. Jednak trudno jest zrezygnować z czegoś co się kocha, dlatego dziś, przy dość dużym bólu kolana, stwierdziłam, że czas przerzucić skakankę z codziennie na co dwa dni. Zawsze to mniejsze obciążenie. Do końca miesiąca będę skakać nowym trybem, że tak to nazwę. Od kwietnia znów spróbuję używać skakanki codziennie. Jak będzie bardziej bolało, to wrócę do aktualnego trybu.
I mam pytanie. Byłby ktoś chętny na sprezentowanie mi nagłówka na bloga? Jakiś prosty z tematyki fitness, zdrowego odżywiania, itp. Jakieś hasło, albo zbiór obrazków ładnie ze sobą połączonych.

Składniki:
Ciasto:
60 dag mąki
3/4 szklanki cukru
2 jajka
2 żółtka
20 dag margaryny
3 łyżki mleka
3 łyżki miodu
2 łyżeczki sody oczyszczonej
opakowanie cukru wanilinowego
Polewa orzechowa:
1/2 kostki margaryny
4 łyżki cukru
2 łyżki miodu
20 dag posiekanych orzechów włoskich
Krem I;
opakowanie budyniu śmietankowego
Krem II:
puszka skondensowanego mleka słodzonego

Sposób przygotowania:
Ciasto:
Mąkę wymieszaną z sodą oczyszczoną i przesianą przez sito na stolnicy posiekać z margaryną. Dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Podzielić je na trzy części.
Polewa orzechowa:
Wszystko razem ze sobą ugotować, aż do rozpuszczenia i połączenia się składników. Trzy identyczne prostokątne formy, posmarowane margaryną i wyłożone papierem do pieczenia, wylepić cienko ciastem. Na jedną część ciasta wylać gorącą polewę orzechową i upiec razem z pozostałymi.
Krem I:
Ugotować budyń śmietankowy według przepisu podanego na opakowaniu, zużywając o jedną trzecią mleka mniej, niż podano w przepisie. Ostudzić.
Krem II:
W celu otrzymania karmelu puszkę z mlekiem wstawić do garna z wodą i gotować 3 godziny. ostudzić. Na jeden upieczony i ostudzony placek nałożyć budyń, przykryć drugim plackiem posmarowanym karmelem, a następnie nakryć plackiem z polewą orzechową.

piątek, 7 marca 2014

Marcowo-pilatesowo

Z powodu problemów okulistyczno-neurologicznych muszę poćwiczyć coś spokojnego, dlatego też wybieram pilates, który jest spokojny, a nieźle angażuje prace mięśni, szczególnie brzucha. W czasie kiedy będę miała mniejsze bóle postaram się chociaż przez 10min poskakać na skakance, pokręcić hula hopem, albo pojeździć kółkiem na brzuch. Mam nadzieję, że w końcu się dowiem co mi dolega.
A teraz czas na odpoczynek dla oczu i głowy.