wtorek, 28 stycznia 2014

Hiszpańska czekolada na gorąco

Jedno zaległe zaliczenie zdane. Teraz szykuję się na piątek wkuwając jak głupia gramatykę opisową, która w ogóle mi nie idzie. Pocieszam się gorącą czekoladą (hiszpańską, bo może dzięki tej nazwie w końcu się nauczę tak aby zdać) oraz gniazdkiem/pączkiem wiedeńskim, czy ja to w waszych regionach jest nazywane.

Składniki:
3 szklanki mleka
280 g czekolady deserowej
3/4 szklanki mleka w proszku
szczypta soli
łyżeczka ekstraktu waniliowego

Sposób przygotowania:
Mocno podgrzać mleko. Dodać czekoladę, mleko w proszku i sól. Mieszać do rozpuszczenia wszystkich składników podgrzewając na małym ogniu. Zdjąć z ognia i dodać ekstrakt.

środa, 15 stycznia 2014

Polineyjski taniec

Zaliczenia, egzaminy. SESJA! A w międzyczasie marzę o kolejnym takim drinki, ale to dopiero w przyszłym tygodniu, albo za dwa jeśli coś będę miała do poprawki. Piszę szybko i uciekam siedzieć nad angielskim, a potem jeszcze tyle do zrobienia. Czemu jest tyle przedmiotów do zdania, a tak mało czasu?
Przepis zaczerpnięty ze strony 2drink Wybaczcie, że zdjęcie na podłodze, tylko tam miałam jakieś normalne światło.

Składniki:
40 ml ginu
30 ml ciociosan fragola
150 ml soku pomarańczowego
15 ml soku z cytryny
15 ml grenadiny
kostki lodu
ananas

Sposób przygotowania:
Wydrążyć ananas zostawiając na dole grubą warstwę. W shakerze wymieszać składniki drinka z kostkami lodu i przelać je do ananasa. Podawać ze słomką.

środa, 8 stycznia 2014

Styczniowi-Gorąco i ruchowo

Musicie mi wybaczyć, że przez cały miesiąc się nie odzywałam. Działo się dużo. Były święta, potem Sylwester. Czas zleciał, ćwiczyłam od czasu do czasu. Nie pozwalały mi na to sprawy bardziej i mniej prywatne. Jednak już wracam do was. Tamte chwile zostawiam za sobą. 8 dni temu otworzyłam nową książkę. Wszystkie strony czyste. Czas zacząć pisać nową historię mojego życia. Oby lepszą.
Aktualnie zabieram się za taniec. Chwila relaksu, zapomnienia pomiędzy jednym, a drugim egzaminem. Dobrze jest pokręcić tyłkiem, poruszać się trochę.

Jaki plan na ten miesiąc?
7 razy w tygodniu: Tańczę. Skończyłam kurs więc mogę ćwiczyć codziennie, chyba, że coś mi wypadnie. Czeka mnie tylko egzamin teoretyczny w piątek i praktyczny za tydzień. Dodatkowo skaczę na skakance, kręcę hula hopem i ćwiczę brzuch z "kręciołkiem".
Dieta: trochę trudno jest mi się jej trzymać po tym świąteczno-sylewstrowym obżarstwie, ale próbuję wrócić do formy.
Pielęgnacja: wracam do atakowania całego ciała. Jest styczeń, chcę znów ładnie wyglądać. Nie mogę się już patrzeć na swój brzuch, przez który dzisiaj rano prawie się popłakałam.